
Kot Haribo, 3 letni samiec, kastrowany.
Opiekunowie zgłosili się do mnie z problemem oddawania moczu poza kuwetą. W momencie przeprowadzania wywiadu (telefonicznie) trwało to już jakiś czas (ok. miesiąca). Szukali pomocy u weterynarza, ale ten stwierdził, że kot jest zdrowy i problem jest raczej natury psychologicznej. Kot pozornie nie wykazywał żadnych objawów stresu, w ostatnim czasie nie była zmieniana kuweta, ani żwirek. Cztery miesiące wcześniej miała miejsce przeprowadzka, która również (pozornie) nie zrobiła na kocie większego wrażenia.
Podczas mojej wizyty kot był zainteresowany nową osobą, przyjacielski, domagający się pieszczot. Zachowywał się jak dobrze zsocjalizowany kot, bez oznak wycofania, ale również nienarzucający się nadmiernie. Poprosiłam o pokazanie miejsc, w których kot znaczył teren, obejrzałam miejsce na kuwetę i samą kuwetę. Haribo najczęściej siusiał poza kuwetą w korytarzu: na podłogę, na buty lub na rzeczy, gdy te spadły np. z wieszaka. Żeby uspokoić zestresowane zwierzę ustaliłam, że dodamy drugą kuwetę właśnie w korytarzu. Wprowadziłam na 3 tygodnie łagodny środek adaptacyjny. Poprosiłam również o usunięcie z korytarza wolnostojących butów oraz o niepozostawianie w nim rzeczy po powrocie opiekunów do domu (np. torby lub plecaka). Następnym krokiem nieco uciążliwym dla opiekunów był… bezwzględny zakaz przestawiana mebli w domu, na najbliższe 2 miesiące. Dlaczego?
Dlatego, że kot był mocno zestresowany przeprowadzką, czego nie pokazywał.
Trzeba pamiętać, że nawet jeśli po kocie nie widać to nie znaczy, że nie jest zestresowany. Stres przekłada się na objawy fizyczne, a ten długotrwały i przewlekły na stany chorobowe i to często dużo później, już po wygaśnięciu pierwotnej przyczyny. Dodatkowym źródłem stresu u Haribo była wizyta u weterynarza, a następnie wprowadzenie kolejnych zmian w nowym mieszkaniu, gdyż niedługo po przeprowadzce meble w domu zostały ponownie przestawione co zmieniło układ mieszkania (znowu!). Tego dla kota było już za dużo. Poczuł się niepewnie i usiłował jak najmocniej zaznaczyć swoje terytorium głównie w miejscu, gdzie codziennie było mnóstwo nowych śladów zapachowych. Czyli w korytarzu.
Po niedługim czasie po wprowadzeniu w życie moich zaleceń kot przestał oddawać mocz poza kuwetą, a ta w korytarzu była używana tak samo, jak ta w łazience. Po kolejnych 2 miesiącach kuweta korytarzowa była używana coraz rzadziej, ale profilaktycznie została.
W przyszłości opiekunowie sami zdecydują, czy zostawić ją w tym miejscu na stałe, czy nie.